Od ostatniego wpisu, na mojej twarzy nie wydarzyło się kompletnie nic. No może poza tym, że blizny powoli znikają i pigment całej twarzy powoli się wyrównuje. Ogółem, czuję znaczną ulgę, bo nikt na ulicy nie zwraca już uwagi na mój trądzik :) Oczywiście blizny są jeszcze dość mocno widoczne, więc zakrywam najgorsze z nich odrobiną makijażu. Zaczynam jednak zauważać, że już teraz, pod koniec 4 miesiąca, makijaż powoli staje się coraz mniej potrzebny. Co do efektów ubocznych, to męczą mnie: suchość oczu, skóra schodząca z warg i wahania nastroju, oraz ostatnio drobny dyskomfort związany z moją wątrobą. Dawka 40mg/dziennie i mam zamiar utrzymać ją do końca kuracji, czyli do czerwca. Cieszę się, bo w końcu mogę powiedzieć, że moja twarz jest wolna od wszelkich pryszczy, zaskórników i wągrów.
Do zobaczenia za tydzień!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz